Wielki Post, który rozpoczęliśmy od posypania głów popiołem, skłania nas do zatrzymania się w refleksji nad naszym życiem i powołaniem do wieczności. Wiemy, że przyjęcie popiołu na głowę symbolizuje z naszej strony gotowość do podjęcia pokuty, czyli wewnętrznego umartwienia, polegającego na pewnych rozsądnych wyrzeczeniach i realizacji dobrych postanowień. Ale popiół jest też symbolem kruchości ludzkiego życie, które z woli Boga, w czasie znanym jedynie Jemu, obraca się w proch.

     Od świadomości naszego przemijania rozpoczyna się realizacja wszelkich szlachetnych odruchów serca. W proch bowiem obraca się jedynie ciało, dusza natomiast pozostaje nieśmiertelną. Nie obraca się w proch również pamięć o dobrym człowieku, który odchodzi do wieczności. Pozostaje zawsze serdeczne wspomnienie o nim, miłość, szczery żal… A konieczność odejścia z tego świata może nas zaskoczyć, tak jak ofiary kataklizmów, wypadków… Zatem, gdy człowiek dopuszcza się niesprawiedliwości, krzywdzi drugiego, trwa w grzechu, kpi z Bożych Przykazań, zaświadcza o sobie, że jest istotą bezmyślną i krótkowzroczną, która nie myśli odchodzić z tego świata. Jego wnętrze przypomina dziki ogród, zarośnięty chwastami i z drzewami wydającymi cierpkie owoce w postaci złośliwości, pychy, egoizmu… Trzeba zatem, aby po ogrodzie naszych wnętrz przeszedł się Bóg i udzielił łaski przywracającej prawdziwe życie. Wówczas z wiecznością będziemy umieli powiązać doczesność z jej radościami, ale też i doświadczeniem: „Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana”. Rz 14, 7-8.

   Jak mamy zatem odnowić w nas świadomość powołania do wieczności a przez to ożywić więź z Bogiem i ludźmi?  Chcę udzielić kilku rad, które mam nadzieję, że pomogą w głębszym przeżywaniu Wielkiego Postu.

1. Modlitwę uczyń momentem spotkania serca z Bogiem – wszelki schematyzm i formalizm religijny zabija w nas życie Boże. Bóg nie potrzebuje „paciorka”, czyli bezmyślnej formułki, oni „bycia w kościółku” z tradycji, czy przyzwyczajenia. Bóg potrzebuje obecności w Twoim sercu i życiu, które mu powierzasz w czasie modlitwy i Eucharystii.

2. Przygotuj się do dobrej spowiedzi – nigdy nie powinniśmy przystępować do Sakramentu Pokuty bez przygotowania. Rachunek sumienia powinniśmy odbyć analizując Przykazania Boże, Kościelne, siedem grzechów głównych i obowiązki stanu.

3. Dodaj do modlitwy wieczornej krótki rachunek sumienia – wielu chrześcijan nie widzi swoich błędów, gdyż znieczuliło i spłyciło sumienie powierzchownymi spowiedziami. Takie podsumowanie dnia pozwoli jasno widzieć siebie w relacjach z Bogiem i człowiekiem.

4. Zmień „karmę” Twojej duszy – oczy są oknami duszy. To, na co patrzymy, karmi ją właściwie lub degeneruje. Może z większą selekcją, a z mniejszą bezmyślnością oglądajmy programy, seriale, korzystajmy z komputera, Internetu, przez który bagno pornografii, przemocy i wszelkiego szamba tego świata wlewa się do serca. Zwróć uwagę na to, czym Twoje dziecko karmi się siedząc godzinami przed komputerem. Weźmy do ręki Pismo św.-szczególnie Księgę Psalmów, by nakarmić się bliskością Boga. Sięgnijmy po  dobrą lekturę wartościowej książki, czy gazety religijnej. Niech to zneutralizuje bałagan pomieszanych w sercu wartości.

5. Napraw w miarę możliwości relacje z ludźmi – ciężko jest pogłębić swoją więź z Bogiem, gdy zżera nas uczucie złości w stosunku do kogoś lub świadomość, że ktoś żywi do nas żal.

6. Znajdź czas na udział w Nabożeństwach Pasyjnych i Rekolekcjach Wielkopostnych – Droga krzyżowa i Gorzkie Żale wprowadzają nas w klimat pasyjnych przeżyć Chrystusa i Jego Matki i uczą wrażliwości na nasz osobisty grzech.

      Niech szczere przeżywanie Wielkiego Postu, pomoże nam powrócić do życia w Komunii z Bogiem, aby nasze przemijanie było równocześnie dojrzewaniem do pełni samoświadomości o naszej godności i powołaniu.